Dysleksja

Dziecko w okresie przedszkolnym jest super inteligentne, rodzic myśli: „Kurcze, będzie geniuszem w szkole! Może jest trochę mniej poradne, potyka się o własne nogi, ale jaki bystrzak!”

Potem nasz geniuszek idzie do szkoły i na pierwszej wywiadówce pani wylewa rodzicowi kubeł zimnej wody na głowę. Że co, że wszystkie dzieci już czytają a on jeden nie? Że co proszę? Zagrożenie dysleksją? A właściwie, do cholery, co to takiego, ta dysleksja? Jaka dysleksja? Jak tak inteligentne dziecko może mieć jakąś dys-coś-tam.

Dysleksja, najprościej mówiąc to trudności z nauką czytania i pisania, ale nie tylko. To zespół problemów. Czytanie jest niepewne, wręcz wymęczone, pełne błędów i przekręceń. Dziecko połyka wyrazy i całe linijki. Płacze, awantury, histeria. Książki lądują na ścianie, a rodzic wybiega z pokoju trzaskając drzwiami.

Pisanie przypomina grzebanie kury po piasku i jest równie nieczytelne.

Prace domowe ciągną się godzinami, zabierają całe wieczory i powoli acz sukcesywnie i skutecznie unicestwiają czar rodzinnych wieczorów.

Rodzic staje się katem, ekonomem, Cerberem / właściwe podkreślić.

Oto dysleksja w codziennym wydaniu…

Poradnie dają opinie z pobożnymi życzeniami dla nauczycieli:
– dostosować tempo pracy do możliwości dziecka,
– indywidualizacja,
– tworzenie atmosfery …
A rodzic pozostaje bezradny wobec problemu. Liczy na szkołę, no przecież to wykształceni ludzie, ale zajęcia kompensacyjne nic nie dają.. Poradnia?  Żadnej poprawy…

Też tak się czułam.

Jeżeli chcesz wysłuchać bezpłatnego webinaru na temat dysleksji napisz przez formularz kontaktowy w zakładce Kontakty. Otrzymasz darmowy dostęp do czterech odcinków:

  1. Niepokojące pierwsze objawy, na które należy zwrócić uwagę
  2. Niepokojące objawy wskazujące na „dyslektyczne oko”
  3. Kłopoty ze zrozumieniem poleceń wynikające z „dyslektycznego ucha”
  4. Problemy dnia codziennego związane z koordynacją/motoryką dużą i małą


Jeśli coś można w ogóle zrozumieć, można to też zrozumiale wyłożyć.

Albert Einstein